Kiedy nieco ponad rok temu usiadłem do napisania Spaceru po parku miał to być pierwszy artykuł z serii, którą miałem nadzieję publikować a jakiejś (najchętniej ogólnopolskiej) gazecie. Okazało się jednak, że ogólnopolskie media tzw. głównego nurtu najwyraźniej nie są zainteresowane tą tematyką, a ja miałem już kilka gotowych tekstów i pomysły na więcej. Tak powstał ten blog.
Plany były ambitne, jak to zwykle w moim wypadku. Jeden wpis na tydzień, regularne publikacje. To się, niestety, nie udało, jak można zobaczyć po datach publikacji najnowszych wpisów w tym serwisie. Udało się natomiast szerg innych rzeczy.
Pierwszy raz w życiu odwiedziłem Pałac Prezydencki i byłem świadkiem ratyfikacji konwencji o prawach osób niepełnosprawnych. W konsekwencji mojej tutaj pisaniny udzieliłem kilku wywiadów (kolejne pod tym adresem już niebawem). Ale najważniejsze dla mnie było to, że od kilkorga z was usłyszełem rzeczy takie jak „Nigdy w ten sposób o tym nie myślałem…” czy „Przypomniałeś mi kilka ważnych rzeczy tym tekstem”. Bo to jest właśnie prawdziwy cel tego bloga: zmiana percepcji, skłanianie do refleksji i autorefleksji.
I dlatego, właśnie dzięki tym momentom, w których dajecie mi znać, że to działa, będę pisał i działał dalej. Dlatego poniżej co nieco o planach na przyszłość, tą odległą i tą nieco dalszą.
Dziś jest Światowy Dzień Porażenia Mózgowego, dysfunkcji, z którą się urodziłem (trochę oszukuję, bo w Polsce jest już dzień po, ale tu gdzie teraz jestem, w San Francisco, do północy zostało jeszcze kilkanaście minut). Poznańskie obchody były w tym roku niezwykle, dzięki zaangażowaniu moich przyjaciół ze Stowarzyszenia na rzecz Dzieci i Młodzieży z Mózgowym Porażeniem Dziecięcym. Ale możemy więcej i szerzej, więc w przyszłym roku w okolicach października spodziewajcie się wzmożonej aktywności.
Przez ostatni rok nagromadziłem całkiem sporą kolekcję filmów i wykładów na tematy związane z niepełnosprawnością, Dlatego jeśli tylko będą chętni (są chętni?), wystartujemy z wirtualnym DKFem.
A do tego uzbierało mi się nieco tematów na posty, o wszystkim od protez i mody, przez konkurs na miss na wózku, aż po ciąg dalszy rozważań filozoficzno-językowych (tym razem na temat chorób).
Trzymajcie kciuki za powyższe. Przy odrobinie pozotywnej zachęty z waszej strony powinno mi się udać wygrać z własną prokrastynacją i dostarczyć wam relatywnie stabilny strumień tajgetowych tekstów.
Dzięki wam wszystkim za ten rok i oby po nim nastąpiło jeszcze wiele kolejnych.