W minioną niedzielę, 13 maja, stałem na Starym Rynku w Poznaniu razem z grupą osób demonstrującą swoje poparcie dla trwającego w Sejmie protestu osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin.
Idąc na to spotkanie zastanawiałem się dlaczego idę na ten protest. I co bym powiedział, gdybym miał zabrać głos. I doszedłem do wniosku, że…
Protestujemy w obronie konstytucji.
Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej w artykule 2. mówi:
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
I tutaj o to właśnie chodzi, o tę sprawiedliwość społeczną i jej urzeczywistnianie. Chodzi o kształt społeczeństwa i o to, jak to społeczeństwo rozumie „sprawiedliwość”.
Czy sprawiedliwość to znaczy „każdemu po równo”? Moim zdaniem nie. Moim zdaniem sprawiedliwość to znaczy „od każdego według jego siły, każdemu według potrzeb”.
Słuchając relacji w mediach można dojść do wniosku, że rodziny osób z niepełnosprawnościami chcą „więcej”. Więcej pieniędzy, więcej pomocy, więcej przywilejów.
Ja będę z uporem powtarzał, że protestujący chcą „tyle samo”. Tyle samo czasu na odpoczynek po pracy, co rodziny osób pełnosprawnych. Tyle samo pieniędzy na wydatki, mimo że praca to w ich przypadku całodobowa opieka. Tyle samo szacunku i uwagi, mimo że nie palą (jeszcze) opon przed Sejmem.
A żeby te osoby miały tyle samo, potrzebują większej pomocy od nas, od pozostałej części społeczeństwa. To jest właśnie solidarność społeczna – pomaganie sobie wzajemnie i wyrównywanie szans. Dążenie do tego, żeby wszyscy mieli „tyle samo”. Nie pieniędzy. Życia.
Nikt z nas nie wybiera niepełnosprawności. Niepełnosprawność się przydarza: przypadkiem, przy narodzinach, z wiekiem. Ale nie sama.
ONZ od lat wskazuje za pomocą społecznego modelu niepełnosprawności, że niepełnosprawność powstaje dopiero wtedy, gdy wrodzone lub nabyte ograniczenia danej osoby napotykają na niedostosowane środowisko.
Gdy nie ma windy, nie ma poręczy, nie ma tłumacza języka migowego, nie ma obniżonego krawężnika i sygnalizacji dźwiękowej, nie ma odpowiedniej opieki.
Wtedy potrzebna jest pomoc i wyrównywanie szans.
Dlatego to jest protest w obronie konstytucji. W obronie jednego z tych jej zapisów, które stosowane dobrze nie były chyba nigdy. Ale zapisu ważnego, bo leżącego u podstaw naszego rozumienia sprawiedliwości – jako sprawiedliwości dla każdego, nie tylko dla silnych.
I tylko trochę szkoda, i trochę dziwi, że ci z was, drodzy rodacy, którzy protestowali w obronie wolnych sądów i „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym”, nie protestują równie głośno w obronie reszty tego zdania: „urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”.
Bo ja myślałem, że to pakiet jest.